"If you put your mind to it, you can accomplish anything". ~GACKT

Ostatnio najpopularniejsze posty:

Khadak, 2006, Belgia, Niemcy (Mongolia)

Mongolia. Mała społeczność utrzymująca się na stepie z hodowli bydła i łowiectwa. Pewnego roku na zwierzęta pada zaraza, a wszystkie grupy rozkazem władz osiedlane są w osiedlach górniczych. Jednak dawni bogowie upominają się o swoje, a dawni szamani przypominają, że nie wolno odbierać bogom tego, co do nich należy.


tytuł oryginalny: Khadak
reżyseria: Peter Brosens, Jessica Woodworth
scenariusz: Peter Brosens, Jessica Woodworth
muzyka: Christian Fennesz, Altan Urag, Dominique Lawalrée, Michel Schöpping
zdjęcia: Rimvydas Leipus
montaż: Nico Leunen
scenografia: Agi Ariunsaichan Dawaachu
producent: Heino Deckert
występują: Tsetsegee Byamba (jako Zolzaya), Batzul Khayankhyarvaa (jako Bagi), Dugarsuren Dagvadorj, Banzar Damchaa, Tserendarizav Dashnyam


Kiepskie filmy łatwo opisać, te dobre o wiele trudniej. Przeważnie dlatego, że te dobre są wielowymiarowe, mówią o bardziej złożonych sprawach, które trudno opisać kilkoma zdaniami. To jest jeden z tych dobrych filmów, do którego opisania trudno znaleźć właściwe słowa. To film o Mongolii dwóch odmiennych krajobrazów - Mongolii stepów, jurt, łowiectwa, pasterstwa, szamanów i przyrody, i Mongolii osiedli górniczych, blokowisk, fabryk, wagonów załadowanych węglem, funkcjonariuszy prawa, szpitali.



To także film pokazujący, czym jest zerwanie z duszą - pozostawioną na stepie. Czy jest nią serce, które zostawiliśmy w rodzinnym domu, czy dawni bogowie, o których wciąż mówią szamani, czy cały sens naszego życia, od którego nas oderwano. Film oczywiście nie zadaje tych pytań expressis verbis. Sam główny bohater filmu też niewiele mówi. Być może też sam niewiele rozumie. Mnie przypominał dzikie zwierzę zamknięte z małej klatce - którego dusza choruje z powodu zniewolenia.


Czy to utrata siły życiowej spowodowana oderwaniem od korzeni? A może wrodzona choroba zupełnie niezależna od środowiska? A może rzeczywiście dawni bogowie nie zapominają, co było im obiecane? Czasem trudno odróżnić jawę od snu, a sen od wizji.


Film ma wyjątkowy klimat, surowy jak Mongolia - ostry jak linia stepu na horyzoncie i jak plamy węgla na śniegu osiedla górniczego. Warto go obejrzeć, ale nie jest to film dla miłośników szybkiej akcji. To film dla tych, którzy chcą poczuć duszę Mongolii, twardą i kanciastą jak kamyk.


Muzykę do filmu stworzył między innymi folkrockowy mongolski zespół Altan Urag. Posłuchać jej można w tym trailerze do filmu:


Moja ocena: 5 - podobało mi się, mogłabym obejrzeć i drugi raz. Film zrobił na mnie duże wrażenie.

5 komentarzy:

  1. dodane do obejrzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak kiedyś obejrzysz, to chętnie przeczytam, co sądzisz o filmie :-).

      Usuń
  2. chyba wkrotce mi sie uda bo znalazlem go na YT:
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Q2Tp1GYFmNc

    OdpowiedzUsuń
  3. No i właśnie obejrzałam drugi raz. Sama nie wiem, jak to jest, że wciągają mnie filmy, w których "nic się nie dzieje"... ;-)

    OdpowiedzUsuń