"If you put your mind to it, you can accomplish anything". ~GACKT

Ostatnio najpopularniejsze posty:

Instant numa, 2009, Japonia

Instant numa, czyli bagno w proszku - to jednocześnie metafora życia głównej bohaterki i coś jak najbardziej dosłownego. Owo bagno jest symbolem straty tego, co ważne, i pecha życiowego, ale to właśnie poprzez nie bohaterka naprawia swoje życie. To lekka, kolorowa komedia, w której dużo się dzieje, postacie są barwne, sytuacje wesołe i czasem zaskakujące.


tytuł oryginalny: Instant numa, Insutanto numa, インスタント沼
inne tytuły: Instant swamp
reżyseria: Satoshi Miki
scenariusz: Satoshi Miki
muzyka: Osamu Sakaguchi
zdjęcia: Shinya Kimura
scenografia: Toshihiro Isomi
kostiumy: Junko Katsumata, Kouko Yamase
producent: Takeshi Suzuki
występują: Kumiko Asō (jako Haname Jinchoge), Ryo Kase (jako Gus), Morio Kazama (jako Denkyu), Keiko Matsuzaka (jako mama Haname, Midori Jinchoge), Shōko Aida (jako Wakako Ihyama), Eri Fuse (jako Sen Ichinose), Shunsuke Matsuoka (jako fotograf Futa Amayo), Yoichi Nukumizu (jako urzędnik), Yutaka Matsushige, Tetsu Watanabe


Haname ma życiowego pecha: pracuje w redakcji, lecz nie odnosi zawodowego sukcesu, mężczyzna, który się jej podoba, wiąże się z jej koleżanką, jej mama w wyniku nieszczęśliwego wypadku traci przytomność... A w tym wszystkim prześladuje ją myśl, że całe swoje szczęście utopiła w pewnym bagnie, które pochłonęło jej pamiątki z dzieciństwa. Odnaleziony list sprzed lat sprawia jednak, że w życiu kobiety zaczyna się coś zmieniać.


Jest to film pełny kolorowych, szybkich scen, słów, gagów, zróżnicowanych, może trochę przerysowanych postaci, w sam raz na wypełnienie wolnego czasu, z którym nie wiemy, co zrobić. Moim zdaniem jednak, jeśli mamy coś ciekawszego do zrobienia, to możemy spokojnie zrezygnować z tego filmu, nic nie tracąc. Mnie ten film nie przekonał - nawet jeśli reżyser wykorzystuje w fabule poważniejsze wątki, przedstawienie ich jakoś nie służy głębszej refleksji ani nie wzbudza szczególnych uczuć. Ot, jak napisałam we wstępie, lekka komedia.


Jednak dla poszukiwaczy niemącącej spokoju ducha kolorowej rozrywki jest to film w sam raz, i muszę przyznać, że kilka scen jest zabawnych i kilka pomysłów rzeczywiście zaskakuje. Film rzeczywiście wywołuje uśmiech i może być dobrym pomysłem na weekendowe popołudnie. Paru rzeczy mi w nim jednak zabrakło, wyjaśnienia głównego wątku, pewnej rozmowy, a może nawet dwóch, podkreślenia jakichś emocji. Ale film być może wtedy nie byłby lekką komedią...

Trailer filmu:

Moja ocena: 3 - w miarę ciekawe w trakcie oglądania, ale potem stwierdziłam, że niekoniecznie ;-)