"If you put your mind to it, you can accomplish anything". ~GACKT

Ostatnio najpopularniejsze posty:

Wszystko o Lily Chou-Chou, 2001, Japonia

Nie polecam tego filmu. Jest to film pełny eterycznej, delikatnej muzyki i spraw dzieci - lecz dzieci, które swoje tzw. ludzkie i tzw. dziecięce uczucia schowały głęboko w wewnętrznym świecie "eteru". Dzielą się nimi tylko anonimowo, wirtualnie z innymi anonimowymi osobami skrytymi za taflą ekranu. W świecie realnym zaś mamy poruszane instynktami, agresją, bólem i - zdawałoby się, pozornie - niczym nieumotywowaną nienawiścią - istoty przywołujące na myśl dzieci z "Władcy much" Williama Goldinga. I bardzo łatwo można zapomnieć, że to są dzieci, bo żyją w świecie wykorzystywania, poniżania, manipulowania i okrucieństwa. Dręczą, znęcają się i sprzedają. Ale chyba wciąż jeszcze są ludźmi - bo czują ból.


tytuł oryginalny: Riri Shushu no subete, リリィ・シュシュのすべて
tytuł angielski: All About Lily Chou-Chou
reżyseria: Shunji Iwai
scenariusz: Shunji Iwai
muzyka: Takeshi Kobayashi (Claude Debussy, Salyu)
zdjęcia: Noboru Shinoda
montaż: Yoshiharu Nakagami
scenografia: Noboru Ishida
występują: Izumi Inamori (jako Izumi), Shūgo Oshinari (jako Shusuke Hoshino), Hayato Ichihara (jako Yuichi Hasumi), Kazusa Matsuda (jako Sumika Kanzaki), Yū Aoi (jako Shiori Tsuda), Ayumi Ito (jako Kuno Yōko), Miwako Ichikawa


Film jest długi i trudny. Realistyczny i smutny. Przykro się patrzy na świat rzeczywisty będący krańcowym przeciwieństwem marzeń. Na ludzi, którzy, sami wpierw poniżeni - poniżają innych. Świat, w którym okazuje się, że można zrobić komuś dużą krzywdę w sposób prosty lub wyrafinowany - tylko dlatego, że się chce. Lub dlatego, że jest to jedyny sposób działania, jaki przychodzi na myśl. A najsmutniejsze, że wszystkimi bohaterami tej historii są dzieci w wieku 13-14 lat...


Wiele osób zachwyca się tym filmem - tak jak rozejrzałam się w sieci. Piszą o wrażliwej młodzieży, która nie jest taka zła, jakby się wydawało, że Iwai pokazał, że nawet w tak brutalnym świecie są marzenia i uczucia... Ja jednak przez cały film się zastanawiałam, jak można być tak okrutnym, i czy wtedy jakiekolwiek wzniosłe i dobre uczucia, ale schowane głęboko wewnątrz - mają w ogóle znaczenie?... :-(


W filmie wykorzystana jest muzyka fikcyjnego wykonawcy Lily Chou-Chou. Jeden z utworów pojawiający się w filmie Quentin Tarantino wykorzystał w swoim "Kill Billu".

Zamiast trailera teledysk z utworem z filmu:


Źródła: Wikipedia

Moja ocena: 2 - nie podobał mi się :-|

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz