"If you put your mind to it, you can accomplish anything". ~GACKT

Ostatnio najpopularniejsze posty:

Ulica pułapka, 2013, Chiny

Ulica pułapka to miejsce zaznaczone na mapie, lecz nieistniejące w rzeczywistości. To jak podpis, ukryty znak twórcy mapy. Są jednak - odwrotnie - ulice pułapki, których nie zaznaczono na mapach, lecz zdarza się w nie zabłądzić. Zdarzyło się to młodemu praktykantowi firmy geodezyjnej. Bohater ten, sprawiający wrażenie wciąż targanego emocjami, beztroskiego i naiwnego trochę nastolatka, wpada w pułapkę ulicy, pułapkę kobiety, by na koniec znaleźć się w pułapce systemu.


tytuł oryginalny: 水印街, Shuiyin Jie
inne tytuły: Trap Street, Ulica pułapka
reżyseria: Vivian Qu
scenariusz: Vivian Qu
muzyka: Zuoxiao Zuzhou
dźwięk: Yang Zhang
zdjęcia: Wong Chi Ming, Matthieu Laclau, LI Tian
montaż: Yang Hongyu
scenografia: Liu Qiang
producent: Sean Chen, Ying Hua
występują: Lu Yulai (jako Li Qiuming), He Wenchao (jako Guan Lifen), Liu Tiejian, Hou Yong, Zhao Ziaofei, Xiang Qun


Film mówi o inwigilacji, bo to słowo nasuwa się jako pierwsze, gdy widzimy ludzi otoczonych kamerami i podsłuchami, po których drugiej stronie jest państwo, reprezentowane przez urzędy i instytucje. Szczególnie to słowo przychodzi nam na myśl, gdy akcja filmu dzieje się we współczesnych Chinach.


Może to jednak niejedyne możliwe skojarzenie? Może to film o zagubieniu się ze zwykłymi ludzkimi uczuciami wśród techniki i elektroniki? Wśród aparatur pomiarowych, kamer, GPS-ów, telefonów komórkowych, internetu, mikrofonów i pendrive'ów? Tu nawet romantycznej chwili towarzyszy zegarek określający za pomocą satelity współrzędne miejsca pobytu dwojga bohaterów.


A może inna interpretacja: tak jak nożem można ukroić chleb i zabić, tak skonstruowane przez nas narzędzia mogą nam pomagać w życiu, towarzyszyć w chwilach pięknych, służyć w pracy, ale mogą zostać również wykorzystane do krzywdzenia: do odbierania wolności i szczęścia, do zastraszania i szantażowania.

A może to po prostu opowieść o miłości, o zauroczeniu, o naiwności, prostocie emocji. Może to banalna historia, której tłem nie mogło być po prostu nic innego, ponieważ tak właśnie wygląda rzeczywistość współczesnych Chin. Może to tylko historyjka o hartowaniu młodego mężczyzny i o tajemniczej femme fatale?


"Ulica pułapka" to chińskie kino niezależne. W sposobie przedstawienia fabuły przypomina mi trochę kino japońskie. Na uwagę zasługuje młody aktor Lu Yulai, który wcielił się w głównego bohatera - zagrał postać przekonująco, szczególnie podobał mi się sposób bycia tej postaci - wszystko w jego ruchach, gestykulacji i mimice mówiło, że jest to bardzo młody człowiek, który do niedawna był jeszcze małym chłopcem. Ciekawa jestem innych filmów z udziałem tego aktora.

Film był wyświetlany w ramach 29. Warszawskiego Festiwalu Filmowego w sekcji "Konkurs międzynarodowy".

Fragment filmu:


Moja ocena: 4 - uważam, że to dobry film :-)

Dystans, 2013, Chiny

W tym filmie jest tylko jedno słowo. To tytuł. Dystans, i nic więcej. Nie ma ludzkiego głosu, nie ma pisma, nie ma nawet muzyki w tle. Lecz jest pewna niedostrzegalna wartość, wpierw niezauważalna, a później coraz wyraźniejsza jak napór powietrza, jak zwykłe dźwięki tła, których na co dzień nie zauważamy. I tak, jak w przypadkowym chaosie dźwięków z czasem słyszymy melodię, tak też w pewnym momencie filmu uświadamiamy sobie jego treść.


tytuł oryginalny: 遠方, Yuanfang
inne tytuły: Distant, Dystans
reżyseria: Yang Zhengfan
scenariusz: Yang Zhengfan
zdjęcia: Zhu Shengze
producent: Zhu Shengze, Yang Zhengfan
występują: Chen Shaokai, Chen Tuzhen, He Jiayan, Luo Yuanhao, Chen Cheng


Obrazy, jest ich kilka, a może kilkanaście. Prawie nieruchome, jak zawieszone na ścianie, jednak żywe. To mikroopowieści. Opowieści, których treść musimy sobie dopowiedzieć. Każda z nich mówi o tym samym, w inny sposób, w innej scenografii, w innym kontekście. To opowieści o odległości. Stąd dotąd, tak daleko, tak blisko, niedotykalnie, mimo, za murem, ścianą, taflą wody, wyjechawszy, odszedłszy, może za najdalszą granicę. Czasem blisko i daleko zarazem, czasem nieprzekraczalnie, czasem nieświadomie.


To film niefilm. Można brać w nim udział lub wyjść z sali kinowej. Może powiedzieć nam wiele, lub nic. Może powiedzieć nam tylko tyle, ile sami pomyślimy, obserwując widok ze statycznej kamery. Bez możliwości spytania o cokolwiek postaci w tle obrazu. Bo są daleko.


Zdjęcia do tego filmu nakręcono w kilku miejscach południowych Chin. Reżyser o swoim filmie mówi, że to film o odległości w czasie i przestrzeni, o samotności, opuszczeniu i zagubieniu. Ale sądzę, że każdy, kto jest odważny/ciekawy/zaintrygowany na tyle, by obejrzeć ten film, może sam sobie odpowiedzieć, o czym jest ten film. Wcale nie musimy usłyszeć w jego dźwiękach tej samej historii.


Film był wyświetlany w ramach 29. Warszawskiego Festiwalu Filmowego w części konkursowej "Wolny Duch".

Oto jeden z obrazów filmu:


Moja ocena: 2,5 - trochę mnie nudził, ale obejrzałam do końca, bo pomyślałam, że to nie jest zły film :-]