"If you put your mind to it, you can accomplish anything". ~GACKT

Ostatnio najpopularniejsze posty:

Ame agaru, 1999, Francja, Japonia

To opowieść o uprzejmym roninie. Uprzejmym wyjątkowo, nawet jak na standardy japońskie, co, jak się okazuje, może nawet być kłopotliwe. Ów wyjątkowy bohater sprawia, że film ten wyróżnia się wśród filmów poświęconych historiom samurajskim. Mimo że mamy tu samuraja szukającego zatrudnienia, co z kolei jest powszechnym tematem takiego kina, w tym również filmów Kurosawy, to jednak jest to samuraj nietypowy. Uśmiechnięty i realizujący niemalże chrześcijański postulat miłości bliźniego.


tytuł oryginalny: 雨あがる, Ame agaru
inne tytuły: Po deszczu, After the Rain, Après la Pluie
reżyseria: Takashi Koizumi
scenariusz: na podstawie ostatniego scenariusza pozostawionego przez Akirę Kurosawę napisanego na podstawie opowiadania Yamamoto Shūgorō
muzyka: Masaru Satō
zdjęcia: Shōji Ueda
montaż: Hideto Aga
scenografia: Yoshirō Muraki, Teruyo Nogami, Hideto Aga
kostiumy: Kazuko Kurosawa
dźwięk: Kenichi Benitani
producent: Masato Hara, Hisao Kurosawa, Tsutomu Sakurai, Kayo Yoshida
występują: Akira Terao (jako Ihei Misawa), Yoshiko Miyazaki (jako Tayo Misawa), Shirō Mifune (jako lord Shigeaki), Mieko Harada (jako Okin), Fumi Dan (jako Okugata), Tatsuya Nakadai (jako Gettan Tsuji),


Oglądałam ten film z nazwiskiem Akiry Kurosawy w pamięci, lecz jest to film zupełnie inny od obrazów, do jakich przyzwyczaił mnie ten reżyser, i nie tylko dlatego, że w obsadzie zabrakło Toshirō Mifune. To zupełnie inne kino, a mimo nazwiska Kurosawy w obsadzie (jako autora scenariusza) właściwym twórcą filmu jest zupełnie inny człowiek: reżyser Takashi Koizumi. To kolejna ekranizacja nowelki pisarza japońskiego z pierwszej połowy XX wieku, Shūgorō Yamamoto, autora przedwojennej serii opowieści o samurajach.


Chociaż film nie powinien zaskakiwać tym, że ukazuje sympatię i współczucie ronina (a więc szlachcica) wobec chłopów (odnajdujemy ten motyw także w "Siedmiu samurajach"), to jednak łagodność i uczynność Ihei Misawy wzbudza zadziwienie nawet filmowych postaci.



Film się ogląda miło, choć momentami postawa życiowa głównego bohatera - bliska buddyjskiemu oświeceniu - wydawała mi się nierealna. Ale może dlatego, że nie jestem przyzwyczajona do rozpatrywania tego rodzaju podejścia do życia - nie stykam się z nim ani w swoim otoczeniu, ani do tej pory nie widziałam jej w takiej formie w filmie.


Ihei Misawa ćwiczy kata Katori Shinto Ryu:



Trailer:



Moja ocena: 3 - w miarę ciekawe w trakcie oglądania :-).

2 komentarze:

  1. thx za recenzje :)
    Zastanawiam sie czy nie lepiej byloby Ci dodawac linki do IMDB zamiast wypisywac obasde itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę mieć u siebie wszystkie dane :-), no i dzięki temu taguję filmy tymi nazwiskami, co mi potem pomaga się zorientować, czy już danego aktora widziałam w innym filmie.

      Usuń